PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33996}

Matrix Rewolucje

The Matrix Revolutions
7,1 219 342
oceny
7,1 10 1 219342
5,2 22
oceny krytyków
Matrix Rewolucje
powrót do forum filmu Matrix Rewolucje

Przeprowadzę tu mały eksperyment. Chciałbym, aby pod tym postem podpisały się osoby, które:
a) wiedzą (lub myślą, że wiedzą :) dlaczego Neo potrafi powstzymać sentinele, oraz dlaczego Smith potrafi dokonać downloadu swojej kopii do mózgu Bane'a;
b) nie wiedzą, a chciałyby się dowiedzieć...

Czas zacząć tu dyskusję. FilmWeb zasługuje na lepsze traktowanie. A że zaczniemy ją od środka, nie ma znaczenia. Jeżeli w ogóle coś zaczniemy...

użytkownik usunięty
vainamoinen

oki
Dawaj cwaniaczku, zobaczymy, czy mnie do tego przekonasz.

oomph
Nie chcę nikogo do niczego przekonywać. Rozmawiać owszem... To nie pole intelektualnej walki, tylko przestrzeń, w której jedni potrafią się odnaleźć, a inni nie.

użytkownik usunięty
vainamoinen

Odp
Odpowiedż a)

Wszystko w matrixie 3 jest do bani oprócz efektów specjalnych
Lupi

użytkownik usunięty
vainamoinen

Nie wiem
Nie będę krył, ale nie znam odpowiedzi na pytania, które postawiłeś. Po "Reaktywacji" oczekiwałem, że to wszystko zostanie jakoś sympatycznie rozwiązane w "Rewolucjach", a tymczasem Wachowscy nawet się o tym nie zająknęli.

BANE
Zacznę od łatwiejszego. W jaki sposób Smith przedostał się do 'realu' wiemy. Ale nie wiemy w jaki sposób mógł tam funkcjonować. Smith. Z pierwszego filmu wiemy doskonale, że Agenci byli nie do pokonania w matriksie, ale w realu nie mieli racji bytu toteż jedynym ratunkiem przed nimi była ucieczka w real. W "Reaktywacji" Smith jednak opanował Bane'a i wraz z nim trafił do 'prawdziwego świata'.
Spodziewałem się, że trzecia część pokaże, iż to co uważaliśmy za prawdziwy świat wcale nim nie jest i mamy do czynienia z matrixem w matriksie. Wtedy wszystko by się trzymało kupy. Obecnie nie trzyma się nic.
Upload Smith do mózgu Bane'a brzmi prawdopodobnie, ale w takim razie dlaczego Agenci wcześniej nie korzystali z tej metody? Czyżby Smith był dla maszyn tym, czym dla ludzi Neo?

MĄTWY
I tu mam podobne wątpliwości, co powyżej. Nic nie kumam. Co prawda wątek z kolejarzem pokazuje, że Neo był ponoć podpięty do matrixa i dlatego mógł zniszczyć mątwy, ale logicznie to się kupy nie trzyma. Strasznie to naciągane. Umysł w matriksie, a ciało w realu. Hmmmm...

otóż
Trafiasz z tym postem akurat w moment, w którym zacząłem wątpić, czy aby szukanie odpowiedzi na pojedyncze pytania ma sens, ale może właśnie tak będzie lepiej...

Muszę powiedzieć, że zaraz po filmie miałem podobne odczucie; że zostały postawione pewne znaki zapytania, a odpowiedzi nie udzielone... Ale po czasie rozumie się zawsze trochę więcej. ;)

Co do matrix w matrix: ja z kolei byłbym bardzo zawiedziony, gdyby coś takiego nam zaserwowano ;), zresztą, po głębszym zastanowieniu się nad Reloaded, takie rozwiązanie wydało mi się po prostu całkowicie nieprawdopodobne. Do tego, pierwszy film okazałby się przecież potwornym kłamstwem, straciłby jakiekolwiek znaczenie, ponieważ nic nie byłoby w nim prawdziwe, a wydarzenia, które miały w nim miejsce, nie miałyby żadnego wpływu na 'prawdziwy świat', czyli ten, który teoretycznie miałby ukazać się nam w Rewolucjach. Ale to tylko niezobowiązujące gdybanie, przejdźmy do sedna. [Zaznaczam, że będę opierał się wyłącznie na źródłach, czyli filmach, gdzie pojawi się hipoteza, zostanie to zaznaczone]

W pewnym sensie sam znajdujesz sobie odpowiedź, pytając czy Smith był dla maszyn tym, czym dla ludzi Neo. Wyrocznia mówi wyraźnie w Rewolucjach (a rzadko mówi cokolwiek jasno, więc to akurat każdy powinien wychwycić ;), że Neo i Smith są jak dwie strony medalu, są swoimi przeciwieństwami (yin i yang?), obydwoje są anomaliami (w domyśle). Bardzo ważne, abyś zrozumiał, że Smith nie jest już Agentem. Agenci nie mogą kopiować się do realu, ponieważ są zwykłymi programami, funkcjonującymi w ramach swoich zadań w Matrix. Smith przestał być Agentem, jako Agent został zniszczony, a - uwaga - po POŁĄCZENIU z Neo, stał się zupełnie czymś innym. Stał się anomalią w systemie.
To jest klucz do zrozumienia całej tej kwestii - Neo i Smith są tym samym i jednocześnie swoim przeciwieństwem. Neo umarł, został wskrzeszony, i nie jest już ograniczony parametrami Matrix; Smith umarł, został wskrzeszony, i też nie jest już ograniczony parametrami Matrix.

I najważniejsze: Neo, człowiek (nie program :), jako anomalia w systemie, jest w stanie transcendować (wydaje mi się to najlepszym słowem) Matrix, nie tylko naginać prawa nim rządzące. Zdaje sobie jednak z tego sprawę, dopiero po przejściu przez Źródło (możliwe, że ludzki umysł nie jest w stanie wcześniej tego pojąć, ani tym bardziej wprowadzić w czyn). Przeciążenie powoduje, że trafia na Mobil Ave... Za to Smith dokonuje tego samego, tyle że wcześniej, jako program rozwija się szybciej - transcenduje Matrix, wchodząc do rzeczywistości, tak jak Neo transcenduje Matrix, osiągając połączenie z maszynami.

Powinienem był zrobić tu tonę przypisów, ale wszystko po kolei.
Uwagi?

użytkownik usunięty
vainamoinen

Hmmmm
Nie będę krył, że brzmi to sensownie. Ale...,, oczywiscie beda ale. Z filmu zrozumialem, ze juz sam fakt, iz Smith jest wirusem czyni z niego anomalię. A wirus nie może oddziaływać na ludzi (tak mi sie przynajmniej wydaje :)).
Neo potrafi naginac Matrix, ale sensownie wydaje sie to tylko wtedy, kiedy przebywa w matriksie. W koncy w matriksie wszystko jest wirtualne i jesli Neo jest w stanie zobaczyc jak funkcjonuje program moze latwo wykorzystac jego slabosci i niedociagniecia. Natomiast to nie tlumaczy faktu zatrzymania matw., ktore znajdowaly sie poza matrixem. Neo mogl byc anomalia, ale w matriksie. W realu byl juz 'zwyklym' czlowiekiem. Wachowscy tlumacza to oczywicie w taki sposob, ze byl w realu, ale podpiety do matrixa. Nie mniej wydaje mi sie to mocno naciagane.

nie zapominaj o Źródle
Co do Neo:

Oczywiście, masz rację, Neo, jako 'anomalia', hakuje Matrix od wewnątrz, pozostając w nim właściwie nietykalnym, co pokazano nam w Reloaded. Jednak trafia on do Źródła. To bardzo ważne, w samym filmie nie było to do końca jasne, sam zresztą byłem przekonany o tym, że jeżeli Neo wybierze lewe drzwi, do tego Źródła nie trafi. Jednak - droga wyjścia ze spotkania z Architektem, bez względu na wybór drzwi, prowadzi przez Źródło - o czym w 'Enter the Matrix' mówi Wyrocznia (podczas spotkania z Niobe). Źle, że cytuję grę (bo można mnie oskarżyć, że zmyślam ;), ale Wyrocznia wyraźnie tam stwierdza, że Neo dotknął Źródła (he has touched the Source), co rozwiewa wszelkie wątpliwości.

Co znaczy, że jego umysł nie jest podpięty do Matrix, ale że istnieje wręcz most pomiędzy jego umysłem, a światem maszyn. 'Realnym' światem maszyn, nie tylko Matrix.

------

Co do Smitha:

Spróbuj pomyśleć o tym w ten sposób.
Smith połączył się z Neo, zginął i 'zmartwychwstał'. Nie jest już agentem systemu (I am not an agent of this system anymore, I'm a free man, so to speak, just like you, mr Anderson... ;), jest wolny, nieograniczony, DOKŁADNIE tak jak Neo. Jest programem, który uzyskał - dzięki połączeniu z Neo - nieosiągalne dla innych programów czy maszyn, POCZUCIE JEDNOŚCI z człowiekiem. Neo i 'program Smith' przez moment (w finale pierwszej części) byli jednością.
Reasumując:
Neo jest anomalią w systemie, potrafi naginać Matrix; po dotknięciu Źródła, serca świata maszyn (the machine mainframe - czyli główny komputer, serce systemu), jego umysł nawiązuje połączenie z tymże światem;
Smith, po połączeniu z Neo, staje się anomalią w systemie oraz nabywa umiejętność połączenia się z człowiekiem (brzmi nieco dziwnie, po prostu nie potrafię ubrać tego w słowa).
Zwróć uwagę, że i Neo i Smith mają z tym ogromne kłopoty. Gdy Neo po raz pierwszy nawiązuje intensywne połączenie i niszczy sentinele w kanałach, jego umysł zostaje przeciążony i trafia natychmiast na 'stację przesiadkową'. Smith też nie jest w stanie całowicie opanować Bane'a, który próbuje zabić się (tnąc się po żyłach) w walce z przeciwnikiem, który opanowuje jego świadomość.

I jeszcze a propos Smitha:
Wydaje mi się, że Smith nie jest wirusem, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jedynie działa jak wirus, tzn. kopiując się na kolejne avatary ludzi i programy, które napotka. Nie staje się wirusem jako takim.
[To co teraz powiem jest całkowicie hipotetyczne i część tego chyba gdzieś kiedyś przeczytałem - albo po prostu ktoś rzucił hasło, a ja dopisałem sobie resztę... :]
Mianowicie:
Chodzi mi o to, że Smith, po uwolnieniu się od systemu, po połączeniu z Neo, nabył pewnych cech, właściwych może Neo, może po prostu człowiekowi - będąc wolnym, widzi, że może się rozwijać. Nie funkcjonuje już w ramach zamkniętych parametrów. A jedynym sposobem na rozwój, jaki może znać-wyobrazić sobie PROGRAM (który zresztą w pierwszej części narzekał przecież, jak mu źle z tym co robi... ;) jest zwiększanie swojej objętości. Czyż nie?
Jest w tym jeszcze taki śmieszny paradoks: w pierwszej części, podczas przesłuchania Morfeusza, Agent Smith opowiadał z przejęciem, jak bardzo nienawidzi ludzi za ich destrukcyjną naturę. Stwierdził dosłownie, że nie uważa nas jako gatunku za ssaki - jesteśmy przecież jak wirus............następuje jego połączenie z Neo, program Smith na moment nawiązuje połączenie z człowiekiem...

Jak dla mnie, losy Smitha są wręcz przepięknie ironiczne. ;)
Uwagi?

użytkownik usunięty
vainamoinen

Hmmmm
ŻRÓDŁO
No i pokutuje u mnie nieznajomosc gry,ktora dopiero teraz ukazala sie oficjalnie w Polsce. Grrrr. Fakt zetkniecia się ze źródłem zmienia nieco całą sprawę, choć nie będę krył, że w obecnej sytuacji całość zaczyna przypominać "łaraną" bajkę. Podział na ludzi i maszyny był jasny. Podobnie z podziałem na matrix i real. W tym momencie nie jest to już takie jasne. Okazuje się bowiem, ze poszczególne jednostki moga przenikać oba światy choć cały czas nie wiadomo, jak to jest możliwe (jednak w tym przypadku trzeba to potraktować jako dogmat. Po prostu mozna. :)).

SMITH
O polaczeniu Smitha z człowiekiem myslalem juz wczesniej, ale problem w tym, ze taki argument do mnie w ogole nie trafia. Podobnie zreszta jak bardzo opornie odnosze sie do opanowania Bane'a, przez Smitha. :)


W całej tej historii przeszkadza mi oderwanie się fabuły od ligiki. Wydaje mi sie, że siła oryginalnego filmu wynikała właśnie z tego, ze był prawdopodobny. Kontynuacje niestety już nie są. Nawiązanie do poetyki biblijnej nie wyszło temu filmowi na zdrowie.
Ale generalnie znam już odpowiedzi na kilka pytań. Dzięki.

moje pytania
Jeżeli chodzi o obrabiany temat:

1. Co do 'bajkowości'.
W sumie to chyba trafiłeś w samo sedno, bo dopiero gdy spojrzy się na to jako na próbę stworzenia przez Wachowskich epickiej cyberpunkowo-filozoficzno-MISTYCZNEJ BAŚNI, którą jeszcze można dodatkowo sprzedać milionom widzów w sali kinowej...jesteś na zupełnie nowym terenie. A i tak jedynym poświęceniem "logiki" z Twojej strony jest próba zaakceptowania "dogmatu", który mówi że umysł człowieka może być w pewnym momencie, czasie i stopniu połączony z maszyną...czy to takie trudne? Nie to jest przecież istotne. A przecież - zresztą - tak właśnie w tym filmie jest. ;)

2. Co do pierwszego filmu.
Tego na przykład ja nie rozumiem. Jak można twierdzić, że pierwszy film jest:
a) logiczny, a co gorsza prawdopodobny;
b) nie nawiązujący do poetyki biblijnej.

punkt a)
pocałunek Trinity wskrzeszający Neo?
Wyrocznia mówiąca Neo, że nie jest Wybrańcem, podczas gdy w rzeczywistości jest?
Cypher kontaktujący się ze Smithem bez niczyjej wiedzy?
I przede wszystkim: maszyny wykorzystujące ludzkie ciała jako źródło energii??? Cała opowieść zbudowana jest na założeniu całkowicie bezsensownym i nielogicznym, wręcz idiotycznym z punktu widzenia nauki. (Zaczyna mi się powoli wydawać, że sam ten fakt - punkt wyjścia: człowiek jako bateria - jest już wskazówką, jak bardzo baśniowa ma to być opowieść... ;)

punkt b)
Neo Mesjaszem ludzkości?
Imię - TRINITY?
Cypher Judaszem?
To pierwsza część nawiązuje w bardzo OCZYWISTY sposób do poetyki biblijnej. Druga i trzecia wprowadzają zupełnie inne zasady - zen i hinduistyczne. Cała trylogia i opowieść o Neo to wymieszanie tych wszystkich poetyk i mitologii. W moim przekonaniu - absolutnie nie niosące ze sobą żadnych egzystencjalnych mądrości - ale tworzące niesamowitą postmodernistyczną historię, będącą kolażem różnych filozofii, kultur i współczesnych wpływów.

3. <<<<<<<<<<Okazuje się bowiem, ze poszczególne jednostki moga przenikać oba światy choć cały czas nie wiadomo, jak to jest możliwe (jednak w tym przypadku trzeba to potraktować jako dogmat. Po prostu mozna. :)).>>>>>>>>>>

Nie wiemy jak to jest możliwe, ponieważ NIKT tego nie ma wiedzieć, to pewnego rodzaju cud, niesamowite, niewiarygodne wydarzenie, które nigdy wcześniej nie miało miejsca... I nie poszczególne jednostki, tylko JEDNA KONKRETNA - Wybraniec, czyli anomalia systemowa, i to dopiero po przejściu przez Źródło, i to też dopiero po tzw. 'złym' wyborze u Architekta - który przecież nigdy wcześniej nie miał miejsca. :)

4. Co do Smitha.
Chyba nie ma zrestą innych argumentów. To co mówię, jest tym jak można odebrać wydarzenia, tak aby pozostawały w ścisłym związku z wszystkimi innymi - aby argumenty były nie do obalenia. Jak już mówiłem, temat ten (Neo-Smith-połączenia:), oderwany od całości, jest troszkę chwiejny i nie trzyma się sam. :]

5. Jeszcze o oderwaniu fabuły od logiki.
Moja subiektywna opinia jest taka, że za dużo osób dopisało sobie ZBYT DUŻO treści do pierwszego filmu, pomimo tego, że tej treści wcale w nim nie ma! Mówiąc o treści, mam tu na myśli całą otoczkę tych wszystkich wydarzeń, które miały miejsce w filmie. Film 'Matrix' z 1999 roku opowiada o młodym człowieku, który nagle dowiaduje się, że ludzie są wykorzystywani przez maszyny do ich zasilania, po czym okazuje się być Wybrańcem, który ma uratować ludzi od losu bateryjek i zakończyć 'wojnę' z maszynami (w skrócie). Reloaded/Revolutions opowiada o tym, w jaki sposób zostanie to dokonane. I już!
Pierwszy film pokazuje nam pewien świat przedstawiony, drugi i trzeci się w niego ZAGŁĘBIAJĄ. I to naprawdę solidnie.

użytkownik usunięty
vainamoinen

A teraz, to ja sie nie zgodze :)
MATRIX
Nie pisalem, ze pierwszy film nie nawiazuje. Owszem nawiazuje,ale nie robi tego w sposób tak nachalny jak kontynuacje. Po prostu religia byla jednym z tropow, ktorym mozna bylo pójśc interpretując Matrixa, ale nie jedynym. Sam zreszta zauwazasz, ze Matrix to taka postmodernistyczna mieszanka, w ktorej znajdziemy bardzo wiele odniesien.
A jest prawdopodobna w tym sensie, ze cala historia i wydarzenia sa bardziej rzeczywiste. W kontynuacjach natlok efektow spejalnych i spektakularnych scen akcji sprawil, ze widz 'oddalil' sie nieco od calej historii zmuszony traktowac ja z dystansu. Nie mozna sie identyfikowac z bohaterami, ktorzy w pojedynke walcza z 100 agentow. :)

KONTYNUACJE
Moim zdaniem owe zaglebianie jest niezwykle pozorne. Wachowscy wrzucli do filmu tyle rzeczy, ze kazdy moze dopowiedziec sobie co tylko uwaza. Rewolucje sa chyba jednym z najbardziej 'otwartych'; filmow, jakie widzialem ostatnimi czasy. Wbrew pozorom swiadczy to o jego slabosci. Wachowscy po prostu nie wiedzieli, jak sprytnie zakonczyc czesc watkow i zostawili jej otwarte. Zreszta sam przyznajesz,ze logika niektorych wydarzen jest bardzo chwiejna.

świetnie (gdzie te akapity?!)
Koniecznie zapamiętaj, że w moim odczuciu, absolutnie nic w trylogii - pod względem logicznym - nie jest chwiejne... Chodziło mi o to, że SAM TEMAT: Neo-Smith-połączenia, oderwany od CAŁEJ opowieści i jej SENSU, jest chwiejny, tzn. nic się nie da wytłumaczyć. Np. mówisz, że nie trafia do Ciebie argument o połączeniu Smitha z człowiekiem - ale też nie rozmawialiśmy czym jest w rzeczywistości Smith jako anomalia, dlaczego się pojawił, i co spowodowało jego pojawienie się...dlatego mówiłem też, że zaczynamy dyskusję niejako od środka.

1.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< Nie pisalem, ze pierwszy film nie nawiazuje. Owszem nawiazuje,ale nie robi tego w sposób tak nachalny jak kontynuacje. Po prostu religia byla jednym z tropow, ktorym mozna bylo pójśc interpretując Matrixa, ale nie jedynym. Sam zreszta zauwazasz, ze Matrix to taka postmodernistyczna mieszanka, w ktorej znajdziemy bardzo wiele odniesien. >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Zauważam przede wszystkim, że historia Neo - jego narodzin, życia i "śmierci" nosi w sobie znamiona wielu przeróżnych wpływów. To że Matrix w ogóle to 'postmodernistyczna mieszanka' wiemy wszyscy od czterech lat. ;) Ja na przykład uważam, że pierwszy film nawiązuje do poetyki biblijnej bardzo nachalnie (jeżeli już używamy takich wyrażeń), co mi zresztą wcale nie przeszkadza, ale gdzie nachalność nawiązań biblijnych w kontynuacjach???
Wskaż choć jedno, oprócz oczywistej pozy Neo w końcówce ;)
Poza tym, uważam, że religia wcale nie była jednym z tropów, którym można było pójść interpretując pierwszy film. Np. Cypher to wykapany Judasz, sprzedający Zbawiciela Ludzkości za godziwą cenę. Nie wydaje mi się, aby inna interpretacja była tu w ogóle możliwa. A jakie mogłyby być inne tropy? Na pewno gnostyczny, rzeczywiście. Ale jakie jeszcze?

I rzecz dla mnie osobiście najważniejsza: problem kontynuacji polega chyba na tym, że one nie są już otwarte na interpretacje, tak jak pierwszy film. Sam mówisz, że natłok efektów specjalnych i spektakularnych scen sprawia, że widz zachowuje dystans do samej historii - ze mną np. wcale tak nie jest, i znam przynajmniej kilkanaście osób, które są zdania - tak jak ja - że 'ilością' efektów Matrix przebija nawet Reloaded, tyle że w kontynuacji były one...właśnie bardziej spektakularne. W Matrix ciągle coś się dzieje, bez przerwy właściwie, nie ma czasu na odpoczynek, w Reloaded za to, jest Burly Brawl, pościg na autostradzie 101 oraz ratowanie Trinity. Poza tym non-stop gadają... Wracając do głównej myśli - Reloaded nie daje się już interpretować - w Matrix fabuła-opowieść była w gruncie rzeczy banalna, interpretowało się implikacje samego świata przedstawionego, samej otoczki, poszczególnych scen, szczególików. W Reloaded tego nie ma. Opowieść jest zamknięta, kroczy swoim rytmem, należy tylko ten rytm złapać. Ja byłem w stanie dopiero po...trzecim obejrzeniu, chyba.

Wyobraź sobie - mówię serio - że po Rewolucjach (które widziałem do tej pory tylko raz, dwa razy za mało, chociaż wiem, że wynudzę się setnie ;) naprawdę myślałem dokładnie w ten sposób: "To był wszystko jeden wielki blef, Wachowscy to błazny". Czułem się oszukany. Czułem, że 80 godzin spędzone na drobiazgowym tłumaczeniu Reloaded poszło na marne. Wystarczyło, że nagle olśniło mnie, o co RZECZYWIŚCIE chodziło w spotkaniu Neo z Architektem i naprawdę nigdy więcej nie oskarżę już Wachowskich o błazenadę... :]

2.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< Wachowscy wrzucli do filmu tyle rzeczy, ze kazdy moze dopowiedziec sobie co tylko uwaza. Rewolucje sa chyba jednym z najbardziej 'otwartych'; filmow, jakie widzialem ostatnimi czasy. Wbrew pozorom swiadczy to o jego slabosci. Wachowscy po prostu nie wiedzieli, jak sprytnie zakonczyc czesc watkow i zostawili jej otwarte. >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Wylicz mi wszystkie wątki, jakie tylko uważasz, że zostały otwarte, a ja albo przyznam Ci rację, albo wyjaśnię na czym polegało jego zamknięcie - w moim rozumieniu, oczywiście.

Ja z kolei uważam, że to właśnie 'otwartość' jest tylko pozorem...przede wszystkim dlatego, że byłem Twojego zdania, ale mnie olśniło (powtarzam się... ;), i zmieniłem postawę. No i co to są za powrzucane rzeczy, do których każdy może sobie dopowiedzieć, co tylko uważa? Podaj przykłady.

Od razu zaznaczam też, że jasne jest dla mnie, że pozostawiono wiele otwartych wątków, byłem (i właściwie wciąż jestem) na to strasznie zły, ale z LOGICZNEGO punktu widzenia, np. nie musimy koniecznie dowiedzieć się kim jest np. Serafin. To nie o nim jest opowieść - on jest jedynie postacią drugoplanową, która w tej konkretnej historii nie odgrywa żadnej ważnej roli. Poza tym, jeżeli Wachowscy będą chcieli to nam ujawnić, zrobią o nim grę na konsole i pecety, i wyciągną z takich jak ja, ciekawych, jeszcze trochę kasy. ;)

Czekam na response. :)

co się dzieje?...
Z niezrozumiałych względów siła wyższa zaczęła wklejać moje posty w formie zbitej, pozbawionej akapitów. Nienawidzę czegoś takiego czytać, i tym bardziej sam tak nie robię.

Wcześniej było ok. Dlaczego tak się zbija?? :(

użytkownik usunięty

odp
czlowieku sluchaj texty... Neo po wyjsciu od Architekta zostal polaczany ze zrodlem = jednostka glowna ktora steruje all wojskiem (matwami) skoro Neo byl jakas czescia z nim polaczany mogl zabic Matwy

ocenił(a) film na 1
vainamoinen

Aspekt Smifa
Odpowiedzi na Twoje watpliwosci:

DLACZEGO NEO POWSTRZYMAL MATWY - Jak dla mnie Wachowskim skonczyly sie dobre pomysly. W swiecie Matrxia juz bardziej niz jak w dwojce Neo cudowac nie mogl, wiec zaczal szalec w swiecie realnym. Wszelkie tlumaczenia sa pretekstowe - ani to ze Zrodlem, ani to Wyroczni o wyjsciu poza ramy wirtualnego swiata nijak ma sie do faktu, ze biologicznie normalny czlowiek odstawia takie rzeczy. A jak nie wiadomo o co chodzi, zawsze chodzi o pieniadze...
JAK PROGRAM KOMPUTEROWY MOGL PRZENIESC SIE DO MOZGU CZLOWIEKA - Co do tego to akurat po dwojce mialem teorie na ten temat. W tej chwili zwyczajnie mnie to nie obchodzi, ale co tam, moge sie podzielic podejrzeniami. Jak wiecie - albo nie - juz w tej chwili naukowcy pracuja nad stworzeniem elektronicznej, "samouczacej" sie sieci neuronowej. Standardowe metody zapisu i przetwarzania danych nie pozwalaja sie chocby zblizyc do idealu Sztucznej Inteligencji, wiec do przelomu potrzebna jest nowa koncepcja. Mozna wierzyc, ze maszyny w "Matrixach" sa oparte na sieciach neuronowych. Na takich wlasnie sieciach musialy byc zatem oparte takze algorytmy odpowiedzialne za funkcjonowanie aplikacji "Smith". Zatem w momencie, kiedy nabyl on umiejetnosc samodzielnego kopiowania sie (dajmy spokoj terminowi, "wirus"...), nic nie stalo na przeszkodzie, by umiescil swoj kod w dowolnej sieci neuronowej, do jakiej mial dostep. W tym przypadku byl nia mozg Bane'a . I juz.
Moze byc taka teoria?

BTW - Hugo Weaving i agent Smith byli za dobrzy na ten film. Podczas, gdy pozostale postacie do spolu z grajacymi ich aktorami odstawiali teatrzyk rzenady, Weaving dalej rzetelnie robil swoje. Zdanie: "Mr Anderson, we missed you." bylo nie bylo dalej mi sie po lepetynie obija :P

ocenił(a) film na 6
vainamoinen

Neo zatrzymał sentinele bo Wachowscy tworząc trylogię Matrix inspirowali się konsekwentnie teorią monomitu i wymyślili sobie że Neo pod koniec drugiego filmu stanie się mistrzem dwóch światów ( http://en.wikipedia.org/wiki/Monomyth#Master_of_Two_Worlds ). Wyrocznia później mówi do Neo ,,Dziś przyszłość obu światów spocznie w twoich albo jego rękach’’.

ocenił(a) film na 8
vainamoinen

Jeśli chodzi o Smitha, to jedyne co mi przychodzi na myśl: maszyny poznały sposób zapisu informacji w ludzkim mózgu i agent po prostu użył algorytmu który wyeliminował umysł Bane'a narzucając własny. A przedostał się przez łącze z głową na statku.

ocenił(a) film na 10
vainamoinen

Jeżeli chodzi o mątwy to ja po obejrzeniu Reaktywacji miałem takie odczucie że ten realny świat był też matrixem tylko realnego poziomu, takim zabezpieczeniem Architekta w przypadku wystąpienia anomalii chociaż w Rewolucjach się to nie potwierdziło:)

tommygym

Nex debil co czytac nie umie przeczytaj 2 ksiazki jak umiesz sie przejsc do biblioteki DUNA i NEKROPSKOK postawia na nogi szczury WChowscy hahaha sciagneli prawdziwa fantasty z ksiazek za jakie nobla dostali pisarze

vainamoinen

Moim zdaniem. Oni nigdy nie opuścili Matrixa. Znajdują się po prostu w pewnym poziomie zabezpieczeń, który jest iluzją wydostania się z systemu.

vainamoinen

"a) wiedzą (lub myślą, że wiedzą :) dlaczego Neo potrafi powstzymać sentinele"
Jak powiedział Architekt, "anomalia" to "kod programu (błąd, śmieci, kumulacja błędów, etc.", który został upchany - w mózgu Wybrańca.
Czyli w fizycznym ciele człowieka, w jego mózgu, został zakodowany "program". Cyfrowa świadomość i takie tam inne bzdury i hasełka, które mają ratować niewytłumaczalny bełkot.

Neo jest nosicielem 'kodu/programu' w swoim mózgu. "Od wewnątrz" jest programem.

A to, że potrafi zadziałać na programy mątw 'zdalnie'. To że widzi światła energetyczne mimo utraty ludzkiego wzroku to dlatego, że....



..
..

... UŻYWA WIFI!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D
Jako urządzenie komputerowe w powłoce cielesnej, używa bezprzewodowej komunikacji do modyfikacji oprogramowania mątw. Może pola elektromagnetycznego mózgu czy ogólnie elektryczności ludzkiego ciała ;D


" oraz dlaczego Smith potrafi dokonać downloadu swojej kopii do mózgu Bane'a;"
Skoro udało się to z Neo (patrz wyżej) to mogło się udać z każdym innym programem. Czyli wykorzystanie galarety mózgu i neuronów do zapisu świadomości cyfrowej.


Ale dlaczego w takim wypadku maszyny nie robiły tego częściej (żeby mieć np. szpiegów wśród ludzi) - nie wiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones