Pierwsza i druga część Matrixa zachwycała on nie tylko znakomitymi efektami specjalnymi, kopiowanymi później w wielu dziełach, ale również warstwą fabularną i oprawą audiowizualną. Aż niemożliwe wydawało się, że można by tak ogromny potencjał zwyczajnie zmarnować.Szczerze powiedziawszy, jak przeczytałem opis, stwierdziłem, że fabuła prezentuje się całkiem nieźle. Nic bardziej mylnego. Scenariusz Matrixa rewolucji wygląda, jakby pisali go jacyś amatorzy, a nie bracia Wachowscy.Dwie części miały głębie i drugie dno wydarzeń i rozbudowaną warstwą filozoficzną.Rewolucje obfituje w bezsensowne, długie sceny, ma więcej dziur niż ser szwajcarski, a przede wszystkim poraża schematycznością.Bardzo dobrze wyszedł Wachowskim dobry montaż, przemyślana choreografia i efektowne wykonanie.
Byłem w kinie na wszystkich trzech częściach. Najbardziej doceniłem jedynkę na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat z uwagi na to co obecnie dzieje się w kinie SF, a więc niewiele dobrego. Piszę o kinie mainstream'owym, do którego należy też seria Matrix ze wszystkim pop kulturowymi inklinacjami. Seans Rewolucji był dla mnie rozczarowaniem. Bardziej rozczarował mnie tylko Nolan w TDKR i ostatnio Wojna o planetę małp. Jakoś tak jest, że te trzecie części serii wychodzą średnio. Wyjątek stanowi trylogia Jakcson'a.
Co byśmy jednak złego nie powiedzieli o Rewolucjach to jednak jest tutaj klimat i wciąż dość dobra muzyka czego nie ma w wielu nowszych produkcjach. Po 15 latach od obejrzenia Rewolucji w kinie mogę powiedzieć, że i tak mam sentyment nawet do tej części bo w zalewie Marvel'owskich produkcji "prosto z taśmy" stanowią fajny powrót do nieco starszego SF.
spoiler!!!
Cała walka pod koniec Neo ze Smith'em początkowo mnie się nie podobała, ale za to teraz dostrzegam świetny klimat tej sceny, te ujęcia w deszczu i muzyka - całkiem fajne. Oczywiście dwie poprzednie części są lepsze. Szczególnie soundtrack do dwójki bardzo lubię.
Jak oglądałem pierwszy raz to uważałem że to dobra część choć ewidentnie odstawała od poprzednich po kolejnym seansie byłem bardziej zawiedziony a za trzecim razem wyłączyłem w połowie ponieważ Rewolucje nie mają nic do zaoferowania prócz gry aktorskiej i świetnych efektów jak na tamte czasy.