PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=838524}

Matrix Zmartwychwstania

The Matrix Resurrections
5,0 52 359
ocen
5,0 10 1 52359
4,8 38
ocen krytyków
Matrix Zmartwychwstania
powrót do forum filmu Matrix Zmartwychwstania

... to niestety z całą mocą nienawidzę 4tej części. Jeśli ten film miał ambicję być tym czym jest "Spaceballs" dla serii star wars, to nawet nawet częściowo mu się to udało. Jeśli oceniać ten film jako parodię matrixa to można się pokusić o notę 5 lub 6.

Takiego festiwalu zabijania logiki nie widziałem od ostatniego sezonu Gry o Tron i Last Jedi.
Tak więc zaczynajmy, piszę co mi akurat przyjdzie na myśl więc pewnie nie będzie chronologicznie i pewnie nie będzie wszystkiego:

-Ten film próbuje być bardzo "meta", okazuje się że poprzednie matrixy to historia z gry, Neo jest programistą - i ok, to chyba jedyna składowa którą można uznać na plus. Może właśnie za to 1 a nie 0/10. Ale wykonanie tego jest tragiczne, te przedłużające się korporacyjne spotkania i gadki o "BULLET TIME"...

- Co do dłużyzn, film ma ogromny problem. Historia która w skrócie brzmi - wyciągamy neo z matrixa, więc neo chce wyciągnąć trinity - rozwlekamy nie tylko dialogami które się powtarzają, film rozciągany również jest bardzo męczącymi zupełnie dosłownie wyciętymi scenami z poprzednich cześci. Nawet nie przerobionymi, chociaż też takie są, dosłownie WYCIĘTYMI. Gdyby ktoś się pokusił to możnaby nawet włączyć licznik, stawiam że może z 3 minuty tego filmu to sceny z trylogii. Dzięki, jak będę chciał obejrzeć lepsze matrixy to je po prostu włączę :(

Nie tylko cyfrowy świat kuleje - ten realny(? choć może wcale nie, już od dawna jest wiele teorii na ten temat, pozdro dla kumatych); o czym to ja... A tak, ten realny też kuleje.
Pomijając śmieszne i nie potrzebne nazwy robotów typu Kojaku, to bardziej odpychający jest ich desing. W sensie, zupełnie niepasujący do stylu matrixa; Uniwersum ma swój styl, maszyny wciąż używają kalmarów czy jak im tam - ludzie poszli w design z Trona (bardzo świecące diodo-ledy) bądź jakieś chmary nano-botów? Czy czymkolwiek mają być te kulki z których zrobiony jest Morfeusz. Ok, ale jaki w tym problem, przecież minęło 60 lat? A w tym że nie ma to sensu by maszyny wciąż używały starego modelu sentineli a ludzkość poszła w nanoboty. Coś za coś.

Mąż Trinity to Chad. Serio? Serio? ... Neo zcuckowany przez chada, ok.

Zupełnie niepotrzebny żargon, oglądałem ten film z napisami, nie uważam się za głupiego, ale jeśli wprowadza się tyle nowomowy typu "maceratory" (jeśli dobrze pamiętam) czy wprowadza się nazwy programów to myślę że trzeba sobie uświadomić że widz może przyswoić tylko pewną dawkę informacji i się nie wyłączyć. Ten film tego nie pojmuje.

Finał tego filmu - popłakałem się ze śmiechu, nie sądziłem ze zobaczę coś tak absurdalnego - setki ludzi wyskakujących przez okno. Zamienionych w ludzkie bomby, czy jakoś tak.

Szczerze, miałem pisać jeszcze z szczegółami chyba z parę takich podpunktów, ale mi się nie chce. Więc część wymienię bardzo pobieżnie, część jeszcze się rozpiszę:

-Żulowaty Francuz i jego tyrady o... Fejsbuku?
-Sati, wielka bojowniczka, mentorka rebelii :)
-"Moc" Keanu, bo inaczej tego się nie da nazwać. O ile Trylogia miała strzelaniny, to miała też sztuki walki których choreografia była mistrzostwem. Tu tego nie ma, chyba że jest totalnym zerżnięciem z poprzedniej części. Jednakże nawet autopodróba wypada bardzo źle.
- W większości bardzo nieudane żarty, które jeśli nawet śmieszą to bardziej poziomem cringe'u niż śmiesznością per se. Np próba latania Neo - no, jednak nie możemy na to liczyć :/
-Co do latania jeszcze - Nie dość że Neo sobie nie polata aż do finalnej sceny, to teraz Trinity umie latać! Girl power! Super, tylko nie jest to wyjaśnione. Znaczy niby jest ale wytłumaczenie serwowane przez Analityka jest bardzo słabe. Widzieliśmy 3 poprzednie części i to Neo jest wybrańcem. Neo. Nie duopol Neo-Trinity. I nie, nie chodzi o to ze jestem jakimś szowinistą czy coś w tym stylu, po prostu mam pamięć i lubię logiczne historie, nie emocje. Wbrew narracji analityka.
- Postać Analityka, a raczej co jest z nią zrobione pod koniec. Trinity kopniakiem z pół obrotu pozbawia go szczęki, potem odcina głowę, ale to nic, to w końcu tylko kod. Tylko co taki zabieg robi z historią? Jeśli "główny zły" w jakiejś historii zostaje tak potraktowany, to nie budzi respektu. Cała historia jest banalna jeśli głównego złego można ubić niczym muchę gazetą.

I tak już spora ta tyrada, przepraszam jeśli nie da się tego czytać. Jestem zwyczajnie sfrustrowany tym co tu się odmorfeuszowało.

ocenił(a) film na 1
szukam_mamy

"poprzednie matrixy to gry?" Nie. To tylko wytłumaczenie jakie na pewien czas przyjmuje ten film. Na spotkaniu korporacyjnym wszyscy dostają broszury mówiące o grze "M4" bodajże, co sugeruje że w tym matriksie poprzednie części funkcjonują jako gry. Co pasuje, bo neo jest programistą.

ocenił(a) film na 1
kartelad

"W tym matriksie" oznacza cyfrowy świat w którym jest neo w 4tej części filmu matrix. Tak wolę sprecyzować by obeszło się bez nieporozumień.

ocenił(a) film na 5
szukam_mamy

to chyba Ty nie przeczytałeś uważnie jego wypowiedzi...

ocenił(a) film na 10
Noizebeat

"Ten film próbuje być bardzo "meta", okazuje się że poprzednie matrixy to historia z gry," chyba nie jesteś intelektualistą :)

ocenił(a) film na 1
szukam_mamy

Historia z gry =/= fikcyjna historia. Poza tym może nadmienię że pisałem w kontekście Matrixa w którym się znajduje.

ocenił(a) film na 3
kartelad

Zgadzam się w 100%, też to odebrałem jako parodię oryginalnego Matrixa.

ocenił(a) film na 1
kartelad

Zgadzam się w 100%, ten film to ogromne rozczarowanie. Miałam ochotę wyjść z sali w trakcie seansu.

ocenił(a) film na 1
kartelad

Przypomniałem sobie jeszcze jedną "perełkę" z tego filmu.Uwaga, SPOILER, choć cały film jest jednym wielkim spoilerem, tyle że całej serii. Gdy Neo jest zabierany przez eee Kojaku? Nieważne, tę maszynę która go zabrała z sztucznego łona. Przelatują nad Trinity- która na chwilę prawie się przebudza i tak połowicznie otwiera oczy!

Nie. Nie. Nie. Czyli co, powiedzmy że Trinity jest wtedy w domu z dziećmi i chadem, siedzą sobie na kanapie. I z jej perspektywy nagle ziuuum, jestem w jakiejś kapsule pełnej mazi-na pół sekundy i znów ziuuum, znowu wracam na kanapę. WTF? Oczywiście film nawet nie trudził się na wyjaśnienie jak to miałoby wyglądać z jej perspektywy.

Tak, widziałem też animatrixa, tu SPOILER z animatrixa: Jest wątek biegacza tak szybkiego który wręcz "wyrywa się" z matrixa swoją siłą woli i chęcią dania z siebie wszystkiego. Może ten film próbuje wprowadzić do to kanonu nieanimowanego? Tylko jak dla mnie to kolejna część filmu która jest zrobiona tak nieudolnie, że wręcz obraźliwie. Gdyby pobudka z matrixa była tak prosta, to na co te pigułki, czerwona i niebieska? Wątek z nimi też został potraktowany obraźliwie, swoją drogą.

ocenił(a) film na 5
kartelad

Pigułki to programy lokalizujące. Jest o tym mowa w pierwszej części przy spotkaniu z Morfeuszem, gdy Neo ma zostać wybudzony

ocenił(a) film na 3
kartelad

Tego filmu (byłem w kinie) właściwie nie wiadomo jak ocenić. Autor wątku próbował, czy jako poważną kontynuację, czy jako komedię czy nowoczesną promocję metaverse z tęczowymi wkładkami. Nie wiem. To co zobaczyłem, było koszmarne jak na produkcję filmową. Po prostu chaos. Ktoś wrzucił wszystko do blendera dorzucił 2 znane nazwiska dla kasy i wrzucił do kin. Dramat.
A spojlerując - rozbiły mnie totalnie sceny z nowego miasta Zion, gdzie 60 lat po wydarzeniach z M3 widzimy 10 mieszkańców ..... :D :D

kartelad

Nie neguję kwestii tego że film jest przegadany, trochę za długi i że sceny choćby walk są nijakie, zupełnie pozbawione mocy. Ale odnośnie wydarzeń… Oj… A co jeśli przyjmiemy wersję że Thomas tak „wszedł” w swoją postać z gry którą tworzył że zaczęły mu się już totalnie mylić światy… Że zakochał się w dziewczynie którą widywał w kawiarni która w odbiciu lustrzanym (tak jak i on) wygląda zupełnie inaczej niż go wszyscy kojarzymy. Przed porwaniem do Matrixa odstawił leki które przepisał mu psycholog, narąbał się i po raz kolejny chciał skoczyć z dachu. Znowu „wszedł” do swojej gry, bo tam się czuje najlepiej, czuje się kimś… I te sceny w których co chwilę przypominają żeby nie wierzyć marketingowcom, że wybór koloru pigułki nie ma znaczenia bo i tak siedzi to w nas co chcemy zobaczyć albo scena w której Neo widzi psychologa który chce go jeszcze w ostatniej chwili z tego stanu wydostać… To wszystko tłumaczyłoby i tą durną końcówkę w której bohaterowie beztrosko sobie latają… Thomas stworzył w swoim umyśle kolejną część swojej gry.

Mówię, film jest słaby, ale podąża swoją zupełnie inną drogą i dostarcza tyle wersji do interpretacji że to głowa mała. Nie skreślałbym go tak od razu…

ocenił(a) film na 1
GeekGamer

Nie zabraniam nikomu interpretować 4kę(jak zresztą i każdą część) na wszelkie sposoby.
Twoja interpretacja jest logiczna, na papierze nie wygląda źle. Ale jest różnica między ideą, a jej przedstawieniem :/ Ja tego przedstawienia po prostu nie kupuję.

Wolę się skupić na kwestiach które mniej podlegają interpretacji - monolog analityka w scenie dosłownego 'bullet time' który można streścić: "ludzie żrą intelektualną papkę, nie liczy się logika tylko emocje"
To jest po prostu smutne. Wyczuwam w tym monologu prywatne frustracje reżyserki, które mają być takim "meta" komentarzem dotyczącym m.in. współczesnych filmów. Ale czy taka ocena sytuacji jest chociaż prawdziwa? Moim zdaniem nie, a przynajmniej niezupełnie.
Poza tym, nawet gdyby była prawdziwa, to co Lanie szkodzi stawić temu opór i stworzyć arcydzieło na miarę pierwszej części? Zamiast tego dostajemy film który moim zdaniem nienawidzi fandomu serii. Trywializuje bycie fanem Matrixa do stereotypowych nerdów którzy podniecają się slow-motion, efektami specjalnymi, bądź traktowaniem tego filmu jako filozoficznego porno. (Tak odebrałem scenę burzy mózgów w biurze)

Po Matrixie oczekiwałem znacznie więcej i lepiej. W praktycznie każdej kwestii. Ale to moja opinia. Jeśli wystarczy Ci interpretacja którą napisałeś to ok.

kartelad

"ludzie żrą intelektualną papkę, nie liczy się logika tylko emocje" - a czy zasadniczo tak nie jest ? To raczej nie frustracje, tylko zwykła obserwacja. Matrix 2.0 ma być taką papką, bo tego chcą ludzie. A że tego chcą ludzie to łatwiej nimi sterować.
"co Lanie szkodzi stawić temu opór i stworzyć arcydzieło na miarę pierwszej części" - no bo... pierwsza część już jest i jest bardzo dobra. Po co kręcić drugi raz ten sam film ? Chcesz zobaczyć "matrixa" którego pamiętasz i którego pokochałeś ? Obejrzyj sobie jeszcze raz część pierwszą :P (nawet bohaterowie części 4. oglądają część pierwszą ;D )
Czy nienawidzi fandomu ? Raczej pokazuje im: patrzcie, to wy, tak bardzo chcecie znów tego efektu "wow" , kolejnego bullet-time'u i masy filozoficznego gadania, a i tak sami sobie - jako społeczeństwo - zbudowaliście nowego matrixa, który - jak narzeka żul Merv - zamiast stylu i klasy jest jakaś papką fejsbukowo-youtuberowo-flixową.

ocenił(a) film na 2
kubis8888

Ja chciałem dalszego ciągu pierwszej części nie dostałem mam gdzieś

ocenił(a) film na 2
GeekGamer

Ja po prostu chciałem dostać Neo jako wybranica który dalej walczy z Maszynami tyle żadnych udziwnień

ocenił(a) film na 2
kartelad

Dawno już nie byłem w kinie na filmie, gdzie ludzie spali lub wychodzili w połowie. Ja wytrzymałem i żałuję.

ocenił(a) film na 1
Disarm

Bo Lana potraktowała ten film, a raczej jego narrację do przedstawienia wykładu na temat tego jak trzeba interpretować Matrixy/filmy ogółem. Wykład zawierał nawet slajdy-urywki poprzednich części. Jednakże jeśli ktoś nie potrafi przeprowadzić wykładu, to jest nudny.

ocenił(a) film na 3
kartelad

Nie doczytałem nawet do połowy bo w połączeniu oceny 1 i zdania gdzie napisane jest że ostatni sezon gry o tron to zabijanie logiki, świadczy o tym że albo twój komentarz jest baitem albo logika Cię przerasta.

ocenił(a) film na 3
kartelad

Ogólnie się zgadzam, ale jedna uwaga. Mąż Trinity imo trochę inside joke. Aktor, który go gra naprawdę ma na imię Chad. To Chad Stahelsky, czyli koordynator kaskaderów i dubler Keanu w starych Matrixach oraz reżyser 3 części Johna Wicka.

ocenił(a) film na 1
rzuffiq

Tak, dzięki za ten komentarz. Na początku myślałem że to jakiś totalny sabotaż, a tu po prostu gość rzeczywiście ma na imię Chad.

ocenił(a) film na 5
kartelad

Właśnie wróciłem z seansu i... masakra. Pierwsze co rzuca się w oczy to brak Fishburna i Weavinga. To już z miejsca zupełnie psuje mi obraz całości. Druga sprawa? Jaki miał ten film budżet? Bo wszystko chowali w ciemnościach. Wszystkie sceny z efektami specjalnymi miały miejsce w nocy. Nie wspomnę już o bardzo słabych tych efektach. Śmiem twierdzić nawet, że pierwsza część, która powstała ponad 20 lat temu miała lepsze. Trzecia sprawa... opera mydlana i aż za dużo odniesień do pierwszego Matrixa. Nie powiem, lubię easter eggi, ale to easter eggami nazwać nie można, jak Ci w filmie wklejają bezpośrednie sceny z pierwszej części Matrixa.
Czwarta i najważniejsza sprawa. Dlaczego mam wrażenie, że przez pierwszą połowę filmu twórcy próbowali na chamca wklepać Ci do głowy, że Neo zwariował? Mogli go jeszcze do psychiatryka na lobotomię wrzucić.
Popier*** się temu Wachowskiemu we łbie i próbuje odzwierciedlić to na dużym ekranie robiąc z Neo kompletną kaszanę, a z Trinity boga Matrixa i to jest dla mnie ewidentne. 5/10 to wszystko na co zasługuje ten film i zapewne dodałem ze 2 punkty z czystego sentymentu.

ocenił(a) film na 4
yaceek

Zmiana plci Wachowskiemu namieszala ostro w glowie,no coz prawie jak M jak milosc w opakowaniu sf.

aronn

To jest proces odwrotny: najpierw komuś odbija, a potem udaje to, co sobie wymyślił, Napoleona, Pana Boga, kobietę, czasem nawet czajnik...

ocenił(a) film na 10
aronn

Interpretacja jakoby Matrix był alegorią transeksualizmu jest poprawna.

ocenił(a) film na 3
aronn

Leszek Miller kiedyś powiedział że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy. Zmartwychwstania od Wachowskiego to naprawdę marny koniec serii Matrix a zapewne także i jego kariery reżyserskiej.

ocenił(a) film na 6
kartelad

Z logiką może się sporo rzeczy w tym filmie kłócić, ale nieuważnie oglądałeś, wydarzenia z trylogii nie wydarzyły się w grze, a w rzeczywistości natomiast neo stworzył grę w matrixie opartą na przebłyskach z "dawnego życia. Moim zdaniem film ogląda się całkiem przyjemnie, ale ciężko brać jakoś poważniej na logikę względem poprzednich części to całe zmartwychwstanie, zakonczenie i wybranca jako wazna baterie

ocenił(a) film na 1
ja_i

"wydarzenia z trylogii nie wydarzyły się w grze" - To jak rozumieć komentarze załogi Mnemozyny w czasie rekreowania scena za sceną ucieczki tej pseudo-trinity na początku filmu? Bo załoga zachowuje się jakby widziała pierwszą część Matrixa razem z nami, widzami. Komentując w sposób " Jesli to Trinity, to nie miało tak się wydarzyć". Skąd załoga wie jak coś miało wyglądać?

ocenił(a) film na 8
kartelad

Wydarzenia z poprzednich filmów działy się naprawdę i nie były grą. W nowym filmie Neo został znowu uwięziony w Matrixie z wypranym mózgiem, gdzie zarządca systemu (maszyny) utrzymywał go w przekonaniu, że Matrix to wytwór jego wyobraźni, który przekształcił w grę i jest nieprawdziwy, szprycując go przy okazji narkotykami. Gry są jednymi z najpopularniejszych tworów kultury w tej wersji Matrixa i ludzie są tego świadomi. System zezwolił na to i jak się okazało słusznie, bo działa, ludzie w systemie wiedzą, że gry to fikcja i tego nie kwestionują. Ludzie w prawdziwym świecie są zaznajomieni z najnowszą wersją systemu "Matrix" razem z grami, z tą różnicą, że wiedzą że te wydarzenia były naprawdę i gra jest pewnego rodzaju dokumentem, dlatego komentarz "Jesli to Trinity, to nie miało tak się wydarzyć", bo znają historię Neo i Trinity, możliwe że nawet grali w "Matrixa".

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
kartelad

Bo załoga jest z zewnątrz i wie co się działo w Matriksie.

ocenił(a) film na 3
kartelad

Byłem na filmie...zwiastun jest zajebisty, sugeruje epicki film, a w rzeczywistości cały film jest bardzo słaby:( sceny walki totalnie słabe, bez polotu i ambicji... w trylogii każda walka była wręcz epicka, a tu totalne gówno :( wręcz jest to potwarz dla poprzednich trzech części. Morfeusz ubrany jakby wyszedł prosto z cyrku, wszystko kolorowe jak w śwince pepie. Tylko z zamiłowania do poprzednich części zostałem w kinie do końca filmu. Smutne, że 20 lat czekaliśmy na pedalskiego matrixa...

Brzoza111

No bo to jest tak jak uczyli w szkole: epika, liryka, dramat...

ocenił(a) film na 2
Brzoza111

Dno totalne i bardzo nie fair postąpili tworcy bo takie cos to mogli zrobic rezyserzy klanu a nie tworcy Trylogii Matrix to sie w pale nie miesci!!

ocenił(a) film na 5
Brzoza111

"Pedalskiego"? Że niby w którym momencie?

ocenił(a) film na 3
Aleksyz

We wszystkich momentach

Brzoza111

Totalne gówno masz zamiast Mózgu!!

ocenił(a) film na 3
kartelad

A ja się zastanawiam, kto pisze te kretyńskie scenariusze. Aktorzy to powinni się tym podetrzeć, a nie w tym występować.

ocenił(a) film na 3
nache

Keanu podobno płakał całą drogę do banku ;-)

ocenił(a) film na 3
kartelad

Dla mnie ten film totalnie nie ma fabuły. Żerowanie na sentymencie trylogii. Tu nie jest tak, że siądziesz z popcornem i masz film akcji od A do Z. To jakieś debilne spotkanie po latach i wspominki. Gdyby nie Keanu Reeves i Trinity to bym pomyślał, że to jakiś fanowski projekt. Z trudem to obejrzałem. Gdyby ktoś chciał zacząć Matrixa od ostatniej części to by kompletnie zwariował, bo tam nic nie ma prócz cutscenek i usilne, nieudolne próby robienia klimatu z trylogii.

ocenił(a) film na 3
dark000

Dobrze napisałeś: to nie film, to spotkanie po latach. Przy czym np. American Pie: Reunion to była dobra produkcja, a Matrix 4 powinien się nazywać Geriatrix.

kartelad

Matrix to zawsze była bieda umysłowa, ale jedynkę dało się jeszcze oglądać, bo były niedopowiedzenia, więc zostawiała pole do fantazji.

ocenił(a) film na 4
kartelad

Oj jak milo sie tego czytalo, zgadam sie w 100%, sam meczylem sie ogladajac tego gniota... swiat poszedl w zla strone, z matrixa zrobili komedie, a facet zrobil sie na babe

ocenił(a) film na 7
kartelad

Każdy ma prawo wyrazić opinię, ale niekoniecznie zgadzam się z Twoim opisem ;) w filmie jest bardzo dużo metafor i nawiązań do współczesnego świata, nie interpretuj tego powierzchownie, ale spróbuj pomyśleć, co reżyser miał na myśli, a bardzo dużo z tego, co jest tam pokazane, ma swoje drugie dno i jest bardzo na czasie:)

velMisio

Tiaaa....szczególnie nowoczesne nazewnictwo, niezrozumiałe dla 90% fanów trylogii

ocenił(a) film na 7
peterson78

O czym konkretnym mówisz ? :)

ocenił(a) film na 5
kartelad

Naprawdę taka chujnia? Czy po prosu nastawiliście się na nie wiadomo co i dlatego takie opinie?

ocenił(a) film na 1
whiteheart94

Ja już po trailerze wiedziałem że dobrze nie będzie. Miałem nastawienie że zobaczę coś oscylującego w granicach ocen 4-5. Więc nie nastawiałem się na żaden cud.

ocenił(a) film na 5
whiteheart94

Ja osobiście nie nastawiałem się kompletnie na nic. Poszedłem do kina na spontanie, z nudów. Nie liczyłem na nic i nic otrzymałem. Taki po prostu średniak według mnie.

ocenił(a) film na 5
yaceek

Obejrzałem naprawdę chujnia... Gra aktorska dno,fabuła kompletno dno a te efekty te spowolnienia jak w Robocopie pierwszym... tragedia

whiteheart94

Film był bardzo dobry, tylko trzeba znać dobrze trylogię i poboczne serie, ew. poczytać trochę na temat uniwersum i przypomnieć sobie dużo rzeczy, żeby wszystko się składało do kupy. No i uważnie oglądać film, żeby później nie pleść bredni pokroju "okazuje się, że poprzednie matrixy to była gra komputerowa". Jak ktoś nie zrozumiał tak podstawowej rzeczy, to faktycznie film będzie dla niego tylko bezsensowną nawalanką.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones